niedziela, 2 lutego 2014

Lukrecja gładka - słodki lek



Lukrecja gładka - Glycyrriza glabra L.  znana  była już w starożytnym Egipcie.
Współczesne badania potwierdziły właściwości przeciwwrzodowe (żołądek, dwunastnica) a także  silne działania przeciwzapalne.
Około 40-50% suchej masy lukrecji stanowią substancje czynne biologicznie.

 Obok glicyryzyny (kwas glicyryzynowy), która jest głównym składnikiem lukrecji, znajdują się :
- Betaina, cholina,  pektyny,  saponiny, fitosterole, izoflawony,  flawonoidy, polisacharydy,
składniki mineralne.

 Związki te współdziałają z jednej strony z kwasem glicyryzynowym wzmacniając jego funkcje, z drugiej zaś same w sobie są ważne dla organizmu.
W  fitoterapii   chorób autoimmunologicznych  zajmuje czołowe miejsce.
Właściwości:
 - łagodzące, żółciopędne, rozkurczowe,  antyalergiczne, przeciwzapalne, antyoksydacyjne, przeciwwirusowe,  przeciwgrzybicze,  przeciwbakteryjne,  immunostymulujące,  przeciwreumatyczne,

Zalecana jest przy  leczeniu   choroby Simmonds'a, nowotworach niszczących przysadkę mózgową, zaniku kory nadnerczy, stwardnienia  rozsianego, choroby Addisona, reumatyzmie , chorobach alergicznych i astmie.

Lukrecja hamuje reakcje autoagresji, dlatego można ją z powodzeniem stosować w terapii chorób autoimmunologicznych. 
Od dawna znane są również właściwości estrogenne lukrecji.
O tym wszystkim dokładniej można poczytać na stronach, które załączam w stopce.

Surowcem jest korzeń rozdrobniony lub sproszkowany  i można go kupić w aptekach i w sklepach zielarskich (opak. 50 g).  Nie zalecam kupowania tzw „Ekspresówki” bo  raczej mało wartościowa

 Można go kupić w postaci olejku, balsamu, kremu itp.  bo posiada silne właściwości łagodzące i przeciwalergiczne. Łagodzi stany zapalne skóry i podrażnienia, działa antybakteryjnie, zmniejsza zaczerwienienie skóry i wzmacnia naczynka krwionośne.

Moją przyjaciółką jest od roku 1986 i niejednokrotnie pomogła w walce z chorobą. Dzięki ordynatorowi  na oddziale alergologii poznałam jej właściwości, działanie i moc . Tam  sięgano po nią bardzo często. Ordynator  był wielkim zwolennikiem leczenia naturalnymi sposobami. Uczył nas także zdrowego żywienia i odpowiedniego trybu życia w zależności od stanu zdrowia.

Stosuję najczęściej w postaci ekstraktu lukrecjowego, którego wykonanie jest proste,
robię też olej zaparzany i różne smakołyki z ekstraktu mniej lub bardziej wysyconego w zależności od potrzeby.

Ekstrakt lukrecjowy : 
4 łyżki korzenia zalać 100 ml wody; gotować (nie uzupełniać wyparowanej ilości wody !) 10 minut;
Wywar przecedzić przez sito i odstawić w osobnym garnczku.
Pozostałą masę korzeni ponownie zalać 50 ml wody i znów gotować, ale tylko 5 minut.
Otrzymany wywar przelać przez sito; masę korzeni wycisnąć ,wyrzucić.
Oba wywary połączyć i gotować dodając 2 łyżek miodu i 1 łyżkę gliceryny przez 5 minut.
Tak przygotowaną miksturkę zażywać 3-4 razy dz. po 1-2 łyżeczki.

Pachnąca, smaczna i dzieci też ją lubią określając jako lukrecjowy syrop 





Lukrecja swą słodycz zawdzięcza –glicyryzynie. 
Jest to trójterpenoid około 50 razy słodszy niż sacharoza. 
Skoro taka słodka to zróbmy z niej   jakieś ulubione słodycze, które jednocześnie będą dla nas lekarstwem.




Żelki lukrecjowe :
Składniki:
1 op ( 50g) korzenia lukrecji ( mielony lub cięty)
2 op galaretki owocowej ( dowolny smak)
600-650 ml wody.

Wykonanie :
Korzeń lukrecji wsypać do garnka i zalać wrzącą wodą w ilości 600 – 650 ml

Zostawić pod przykryciem na 30 min.
Po tym czasie wstawić na palnik, zagotować i lekko podgrzewając gotować  delikatnie ok. 15 min. mieszając od czasu do czasu ( uwaga – może wykipieć)
korzeń lukrecji  po gotowaniu 
Zostawić na kilkanaście minut do opadnięcia zanieczyszczeń na dno.
    Po tym czasie odstoi się i widać czysty brązowy ekstrakt w górnej warstwie. Postarajmy się delikatnie zlać go do innego naczynia. Z tej ilości płynu wystarczy abyśmy odlali 260 ml i ciut na zapas bo jeszcze drobinki opadną na dno choć mnie nie zależy na sklarowanym płynie, bo żelki traktuje jako lek.


Gdy ostygnie przelać 260 ml płynu do garnka i wsypać 2 torebki galaretki, zamieszać i zostawić na ok. 15 min.

galaretka wsypana do ekstraktu

Potem lekko podgrzewać nie dopuszczając do zagotowania. W tym czasie mieszać.

Już prawie mamy żelki …

Teraz wystarczy przygotować specjalne foremki z różnymi kształtami lub jakieś płaskie naczynie i wylać całą zawartość. Wstawić do chłodnego pomieszczenia na kilka godzin. Po stężeniu wyjąć z foremek lub jak u mnie pociąć na paski a potem kosteczkę.



Zapomniałam napisać ,że te galaretki to takie tradycyjne owocowe  ( z przepisem na 500 ml wody) .
Zdarza się,że  można dostać ładne kolory wtedy  wychodzą  cudne żelki . Można też 2 kolorowe  dzieląc ekstrakt na 2 x po 130 ml i galaretki rozpuszczamy osobno. Wlewamy kolejny kolor po lekkim stężeniu pierwszego.
Czasami  do galaretki - dla przykładu  malinowej  dodaję  zagęszczony sok malinowy aby wzmocnić smak i zapach. 
Namawiam do takiej zabawy , zioła nie muszą być podawane tylko tradycyjnie  w postaci herbatki  :) 
Życzę powodzenia i czekam na Wasze  efekty i komentarze 




Preparaty i dawkowanie:
Preparaty lukrecjowe są silne i efektywne w działaniu. Przedawkowane ( 5 – 15 g proszku) lub stosowane zbyt długo i bez przerw prowadzą do powstania obrzęków, zawrotów i bólu głowy, zaburzeń rytmu serca oraz nadciśnienia.

Nie stosować jej zbyt długo (4-6 tygodni). Mogą bowiem wystąpić skutki uboczne takie jak bóle i zawroty głowy, obrzęki, nadciśnienie.

Uwagi:
Nie powinny zażywać leków z zawartością korzenia lukrecji kobiety ciężarne i karmiące.

Przy opracowaniu korzystałam z własnych doświadczeń oraz ze źródeł:








4 komentarze:

  1. Bardzo ładnie Krystyno wszystko opisane !. W naszych stronach przed wojną uprawiano lukrecję i poszukiwałem jej , ale nie znalazłem. Czy w Twoich stronach rośnie ?
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  2. Staszku kilka lat temu miałam na działce lukrecję gładką tak z ciekawości - nasiona kupowałam. Na początku chciałam mieć wszystko co mi potrzebne z roślin leczniczych, potem już ochłonęłam szczególnie z tymi, od których trzeba pozyskiwać korzeń.
    Nie widziałam,że by ktoś z z sąsiadów miał ja u siebie. Jej mrozoodporność na mój rejon za słaba i często pod okryciem wymarza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie żelki można robić z ziołami i dawać dzieciom od przyziębienia , szczególnie mojemu wnusiowi bo on tak jak ja nie znosi leków ale za żelkami przepada ..

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie do dzieła :) Aby te żelki były lecznicze koniecznie trzeba robić ekstrakt wodny ( mocny).
    Napary i wywary są zbyt słabe, Dobre wyjście to syropy i soki domowej roboty z leczniczych roślin.
    Mieszanie składników mile widziane dla szerszego działania i smaku.
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń